To ma sens - już czas... Cel akcji: próba uświadomienia elitom rządzących, że obywatele Polski to nie idioci.. Jak to zrobić: musisz pomóc. Zrealizuj dwa poniższe punkty, a na pewno się uda! 1. Zagłosuj na NUMER 7 (słownie: siedem *) z Twojej listy - zgodnie z własnymi sympatiami i poglądami politycznymi! W następnych wyborach wybierzemy inną pozycję. Jeśli chcesz się upewnić, czy "jakiś cwaniak" nie wykorzystuje tej akcji do swoich celów - na www.tomasens.com.pl (lub www.systemxl.com) znajduje się o r y g i n a ł tego listu. 2. Roześlij ten list do swoich znajomych, a tych, którzy nie mają adresu internetowego, powiadom o akcji np. telefonicznie. TO WSZYSTKO! Akcja nasza wykorzystuje obowiązującą ordynację wyborczą (tzw. proporcjonalną). Chodzi w niej o to, że przy normalnym "rozproszeniu" głosów wybierani są prawie zawsze ci z "pierwszych miejsc". A tym ludziom, po 15 latach chcemy "podziękować", niestety nie da się wszystkim - - wyjaśnienie niżej. Kilka szczegółów (dla dociekliwych): 1. Gdyby akcja powiodła się w 100%, to i tak nie da się "wszystkich" w jednych wyborach wymienić. Na tym polega ordynacja proporcjonalna i po to tak wymyślili. 2. Zrobiliśmy "analizę" wyników wyborów z 2001 r przy założeniu, że w akcji brało co najmniej 50% wyborców (każdy może sobie taką analizę zrobić - wyniki są w Excelu w serwisie Państwowej Komisji Wyborczej, łatwo odpowiednio pofiltrować). Oto wyniki: a/. Z pierwszych miejsc list, do Sejmy weszło 195 osób, ponad połowa z nich (102) zostałaby wymieniona. b/. W ogóle, ponad 200 osób (209) byłoby "innych". Wyniki zadawalające, a należy podkreślić, że akcja nie ingeruje w poglądy polityczne uczestników! * numer wylosowany z zakresu 5-10. Zakładamy taki zakres numeru na podstawie analizy wyników poprzednich wyborów - wydaje się najbardziej rozsądny. Nie wchodząc w szczegóły, w największych okręgach wyborczych tych z pierwszych miejsc "nie da się wymienić" - wejdą z drugiej pozycji....